niedziela, 4 stycznia 2015

11 "Ze względu na okoliczności"

" Dlaczego wciąż spoglądasz na złe ścieżki?
Moje jest serce, dusza dla Twej duszy
Znajdą się kochankowie, którzy wyciągną swe dłonie
Lecz oni nigdy nie pokochają Cię tak jak ja.
On nigdy nie pokocha Cię tak jak ja."

Sam Smith- Like I Can 


*
O godzinie szóstej rano zostałam obudzona przez uporczywe pikanie budzika.
Głowa pękała mi od nadmiaru wrażeń z wczorajszego wieczora,więc w ciągu kilku sekund go wyłączyłam.
Dzisiejszy dzień miał być naprawdę ciężki co tylko sprawiało,że miałam ochotę zostać w łóżku.
Jednak wszystkie spotkania,które zostały zaplanowane na dzisiejszy dzień mogły znacznie przyczynić się do rozwoju mojej kariery.
Tak więc chcąc czy nie, musiałam się na nich pojawić.
Po wszystkich porannych czynnościach pomaszerowałam do kuchni,aby móc naładować swoje siły szklanką kawy.
Moje zaskoczenie było ogromne kiedy wchodząc do pomieszczenia zobaczyłam Harrego parzącego wspomniany wcześniej napój.
-Cześć. Pomyślałem,że będziesz miała ochotę to wypić.-powiedział wręczając mi kubek.
Nieco oniemiała wzięłam od chłopaka naczynie i zatopiłam usta w kawie.
-Dziękuje,ale nie wstałeś chyba tylko po t,aby zaparzyć mi kawy,prawda ?
-Między innymi,ale tak naprawdę moim głównym celem była rozmowa z tobą.
-Myślałam,że wczoraj wszystko sobie wyjaśniliśmy.-zmarszczyłam brwi.
-Tak,ale jest jeszcze jedna rzecz,którą chciałbym,abyś wiedziała.
-Okey, co to takiego ?
-Nie mam pojęcia co o mnie myślisz,ale moje uczucie do ciebie jest jak najbardziej prawdziwe. Nigdy nie czułem tak ogromnej potrzeby przebywania z kimś.Budzę się ze świadomością,że cię zobaczę i to strasznie poprawia mi nastrój. Cholera,Mel... Jestem w tobie kurewsko zakochany.
-Harry,ja...
-Wiem,że czujesz coś do Louisa. I gdyby nie to,że jest moim kumplem to wyglądało by zupełnie inaczej.
-To znaczy ?
-Sprawiłbym,że ty także byś się we mnie zakochała. To jedyne czego pragnę, Melanie.
-Ej...proszę cię nie płacz.-powiedział,a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę,że moje policzki moczą strumienie łez.
Chłopak wziął mnie w ramiona szepcząc słowa otuchy.
-Nie miałem zamiaru sprawiać,że będziesz płakać.Przepraszam.
Potrząsnęłam głową,wyrywając się z jego uścisku.
-Nie musisz mnie przepraszać, Harry. To najpiękniejsza rzecz jaką kiedykolwiek mi powiedziano,ale...
-Ale nadal wolisz Louis'a.
-To nie tak. Po prostu z niektórych rzeczy trzeba zrezygnować ze względu na okoliczności.
-Chyba nie rozumiem.Wytłumacz mi to Melanie.
-Wydaję mi się,że kiedy to przemyślisz,zrozumiesz o czym mówię.
-Nie Mel... Chcę,żebyś to ty mi to wytłumaczyła.
-Przepraszam Cię,ale muszę już wychodzić.
-Podwiozę cię.
-To nie jest najlepszy pomysł.
Delikatnie musnęłam jego policzek i opuściłam kuchnię.


*
-Pracownikom naszej firmy niezwykle przypadła do gustu Pani książka.
-To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
-Prześledziliśmy także Pani poprzednie publikacji i nie mogliśmy przestać się dziwić dlaczego one także nie okazały się hitami.
-Wydaję mi się,że to kwestia gustu. Moje poprzednie książki były bardziej osobiste i nie wszystkich mogły się one spodobać.
-Jest wiele osób czytających tego typu książki. To była raczej kwestia promocji.
-Być może, wcześniej nie miałam możliwości pracować z Panem Steav'em.
-Rozumiem...Rozmawiałem z pewnymi osobami i zgodnie stwierdziliśmy,że możemy ponownie wprowadzić je na rynek.Oznaczałoby to,że oddalibyśmy ją do druku bardziej znanemu wydawnictwu. Czy chciałaby Pani przystać na naszą propozycję.
-Oczywiście, to dla mnie wielka szansa.
-Jest tylko jedno ale.Możemy rozpocząć współpracę z Panią dopiero w przyszłym roku. Jak na razie fundusze nam na to nie pozwalając.
-Och, to zrozumiałe.
-Kiedy tylko coś się zmieni skontaktujemy się z Panią. Na dzień dzisiejszy mogę pogratulować Pani obecnego sukcesu i podziękować za spotkanie.
-Dziękuje.-mężczyzna uścisnął mi rękę,a chwilę później razem z Rose opuściłyśmy jego gabinet.
-Świetnie ci poszło. Ta propozycja to twoja szansa.
-Tak,szkoda tylko,że do tego czasu zdąży zapomnieć,że w ogóle istnieję.
-Nie byłabym tego taka pewna. Ten facet dobrze wie,jakie zyski będzie miał z promowania twojego wizerunku.
-Być może,ale mimo piętnastu z rzędu spotkać udało mi się osiągnąć tylko to.
-Nie od razu Rzym zbudowano. Jeszcze wiele przed tobą.
-Po prostu miałam nadzieję,że znajdę  coś od zaraz i nie będę musiała wyjeżdżać.
-Przykro mi, skarbie.Czasami nie wszystko idzie po naszej myśli.
-To czasami zdarza się zdecydowanie za często.-mruknęłam.
Chwilę później zajęłyśmy miejsca w taksówce.

*
-O dziesiątej rano mamy lot, nie zapomnij !-krzyknęła Rose zanim taksówka odjechała spod willi chłopaków.
Pokazałam kciuka uniesionego ku górze i zniknęłam za bramą.
 W momencie kiedy miałam sięgać do klamki ze środka wybiegła jakaś dziewczyna,którą kojarzyłam jedynie z programów o modzie.
Zaraz za nią wybiegł Zayn,jednak kiedy tylko mnie zobaczył zatrzymał się.
-Coś się stało ?-zapytałam niepewnie.
-Chyba właśnie ze mną zerwała.
-Przykro mi,jeśli będziesz chciał pogadać wiesz gdzie mnie znaleźć.
-Tak,dzięki. Jak na razie spróbuje to naprawić.-rzucił i pobiegł za blondynką.
Weszłam do środka zamykając za sobą drzwi.
-Cześć.-usłyszałam znajomy głos,który spowodował,że na mojej twarzy uformował się uśmiech.
-Cześć.-powiedziałam i oplotłam rękoma jego szyję.
-Tęskniłem.-powiedział,a po moim ciele rozlało się przyjemne uczucie ciepła.
-Ja też.To był naprawdę ciężki dzień i cieszę się,że w końcu mogę cię zobaczyć.-oznajmiłam i musnęłam jego usta.
-A więc jednak zmieniłaś zdanie ? -zaśmiał się.
-Po prostu chcę się tobą nacieszyć. Jutro o dziesiątej mam wylot.
-Och...całkiem zapomniałem,że to już jutro.
-Yhm...myślałam,że coś wyniknie z tych spotkań,ale nie wyszło tak jakbym tego chciała.
-Czyli gdybyś tylko dostała jakąś propozycję,zostałabyś ?
-Pewnie tak...
Louis szczelniej zamknął mnie w swoich ramionach,a ja po prostu rozkoszowałam się tą chwilą wytchnienia.



Cześć ;-)
Wybaczcie jeśli rozdział będzie nudny,ale
słuchałam smutnych piosenek i coś mogło pojść nie tak.
Jutro rozdział z perspektywy innego bohatera.
Czas trochę rozkręcić akcję i mam nadzieję,że spodoba 
wam się to co wymyśliłam.
Buziaki N;*

KOMENTUJCIE ;-)
 



 

8 komentarzy:

  1. Jak ty to robisz, że rozdziały są tak szybko i takie genialne. Nie mogę się oderwać od czytania ich.

    OdpowiedzUsuń
  2. ile trzeba czekać na zwiastun?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi,ale już nie prowadzę zwiastunowni.
      Została ona usunięta,z czym trudno mi się pogodzić,ale była to dobrze przemyślana decyzja.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. O boże,dziękuje...To naprawdę wiele dla mnie znaczy.
      Pozdrawiam, N;*

      Usuń
  4. Twoje opowiadanie wymiata. Brak słów *-*. A ja zapraszam na mojego bloga :) http://uprowadzonaopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy tylko dla mnie to jest smutne, że Mel woli bardziej Louisa, a chce być tylko przyjaciółką Harrego? Błagam, niech ona zakocha się w Harrym i niech będą razem! Louis mnie przeraża na stanowisku "Chłopak Mel" xD Rozdział świetny jak zwykle i czekam aż Mel pokocha Hazze :* Życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń

Nie bój się wyrażać opinii. Słowa są największą motywacją.

Szablon by S1K