Wczorajszy wieczór z ręką na sercu mogę zaliczyć od udanych.Od bardzo dawna nie miałam okazji na wyjście do klubu,czy nawet wypicie drinka z przyjacielem.
Właśnie dlatego dzięki Louis'owi mogłam choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości.
Ciszę panującą w pokoju przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości.
✉ Od Patrick: Cześć mała ;* Tęsknie za tobą.
✉ Do Patrick: To uroczę. Ja też tęsknię, x
✉ Od Patrick: Kiedy wracasz ?Nie wytrzymam już,ani chwili dłużej z Ines. Ta dziewczyna wariuje be ciebie ;-)
✉ Do Patrick: Za trzy dni. Coś komuś obiecałam i muszę dotrzymać obietnicy...
✉ Od Patrick: Czy ty tam kogoś poznałaś,kochanie ? Mam się czuć zazdrosny ?
✉ Do Patrick: Pff..być może"kochanie"
✉ Od Patrick: Wracaj już :-)))
✉ Do Patrick: To tylko trzy dni skarbie ;* Jakoś musisz to wytrzymać.
Mimowolnie uśmiechnęłam się do ekranu telefonu,aby chwilę później odrzucić go na łóżko.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do drzwi. Jednak kiedy tylko je otworzyłam z zamiarem wyjścia z pokoju, odbiłam się od czyjegoś ciała.
Zgarnęłam z twarzy kosmyki włosów i spojrzałam przed siebie.
Moje oczy napotkały zawstydzoną i speszoną twarz Harry'ego.
-Umm...Cześć.-powiedziałam powstrzymując uśmiech cisnący mi się na usta.
-Cześć, przepraszam. Zamierzałem właśnie zapukać.
-Nie masz mnie za co przepraszać.-odpowiedziałam.
-Jak udał ci się wieczór z Louis'em ?
-Było naprawdę fajnie.Ale zdaję się,że z tobą też się umówiłam.
-Tak,właśnie dlatego tu jestem. Chciałem się upewnić,czy wszystko jest aktualne.
-Jasne,pasuje ci dziewiętnasta ?
-Tak.
Przez chwilę staliśmy i wpatrywaliśmy się w siebie w milczeniu. Zastanawiałam się co jeszcze mogłabym powiedzieć,ale nic nie przychodziło mi do głowy.
Chyba wszystko zostało już powiedziane.
-Tak bardzo chciałbym cię teraz pocałować ?
-Ach tak ? Dlaczego,więc tego nie zrobisz ? -palnęłam,uprzednio nie zastanawiając się nad sensem wypowiedzianych słów.
-Nie chcę psuć niczego między nami. Boje si,że w końcu uciekniesz.
-Można to tak nazwać. Za trzy dni wracam do Mullingar.
-Och..myślałem,że mam trochę więcej czasu.
-Nie myślałeś chyba,że zostanę tu tylko ze względu na ciebie.
-Nie, po prostu...och, nieważne.-rzucił i przyparł mnie do ściany,aby chwilę później zachłannie pocałować moje usta.
-Po prostu ?-zapytałam,chcąc zmusić go do dokończenia jego wcześniejszej wypowiedzi.
-Chyba się w tobie zakochałem.-powiedział,a moje serce natychmiastowo zaczęło mocniej bić.
-Na pewno się w tobie zakochałem.-dodał po chwili.
Umarłam...
*
Do końca dnia starałam się unikać Harry'ego. Kiedy pojawiał się w jakimś pomieszczeniu, ja wychodziłam.
Zdaje sobie sprawę,że jest to nie fair,ale nie wiedziałam jak powinnam się zachować.
Powiedział,że się we mnie zakochał. A ja wiedziałam,że to prawda. Widziałam to w jego oczach,które w tamtym momencie były niewyobrażalnie zielone.
Jednak kiedy wybiła godzina dziewiętnasta wiedziałam,że muszę z tym skończyć.
Wcześniej przebrana ruszyłam w kierunku pokoju bruneta.
Niepewnie zapukałam do drzwi,aby usłyszeć ciche proszę.
Pociągnęłam za klamkę i weszłam w głąb pokoju.
Chłopak siedział na parapecie okna wpatrując się w widok rozciągający się za oknem.
Bezgłośnie podeszłam do niego i objęłam go rękami w pasie.
Widziałam ten smutny wyraz jego twarzy, przez który mój żołądek się ścisnął.
-Przepraszam,nie chciałam sprawić ci przykrości.
Brunet odwrócił głowę w moją stronę.Miałam ochotę już nigdy nie wypuścić go z tego uścisku,tak bardzo źle się wtedy czułam.
-Musiałem ci nieźle namieszać.-zaśmiał się jednak nie było to ten jego radosny śmiech. Ten został całkowicie wyprany z emocji.
-Może troszeczkę.-zajęłam miejsce obok niego, delikatnie przyciskając głowę do jego klatki piersiowej.
-Straciłam ochotę na kino, możemy po prostu tu posiedzieć.
Przytaknął.
Zostały nam już tylko trzy dni...